Witam wszystkich po dłuższej przerwie i życzę, jako że to pierwszy wpis w tym roku, wszystkiego najjjj na najbliższe 12 miesięcy!
Dzisiaj coś z działu ciekawostek, podobnie jak wcześniejszy wpis o zjawisku zwanym Snapchat. Pamiętacie zapewne wszystkie książkowe szaleńcze hossy – od tulipanów w XVII w. po współczesne szaleństwa – globalnie dotcomy na początku tego wieku czy lokalnie w Polsce deweloperka w latach 2005-2007. Później być może trochę temat np. biotechnologii. Pamiętacie na pewno ten owczy pęd na rzucone hasło, że ktoś (zupełnie bez track recordu, często bez żadnego przygotowania i doświadczenia) zaczyna być deweloperem mieszkaniowym albo firmą .com i nagle kursy akcji szybują. Obecnie można byłoby stawiać na sztuczną inteligencję, rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość, internet rzeczy, cloud, big data… no i blockchain, czyli rozproszone rejestry. To na ich podstawie (tychże rozproszonych rejestrów) powstała kryptowaluta bitcoin (przyciągająca spekulantów i przestępców…), chociaż technologia blockchain może służyć do wielu innych rzeczy – ale to osobny duży temat.
To teraz drugi bohater. Pamiętacie Kodaka? Tak, to jemu świat zawdzięcza dostępność dla mas fotografii przed erą aparatów w każdym telefonie. Kodak przespał jednak wejście fotografii w erę cyfrową, popełnił masę strategicznych błędów i zbankrutował (wniosek o upadłość w 2012 roku), a na ironię zakrawa fakt, że to właśnie Kodak jako pierwszy stworzył cyfrowy aparat fotograficzny – tyle że było to w 1975 roku, a wtedy technologia nie pozwalała na zbudowanie produktu, który przyjąłby się na rynku. Niemniej, Kodak przetrwał w bardzo okrojonej formie, zarabiając np. na licencjonowaniu marki. I nagle bum! Kodak (z partnerami) wchodzi w blockchain i kopanie bitcoinów! Kurs akcji w ciągu dnia był nawet na +150%, zamknął się przy +119%. Wystarczyło samo hasło, a inwestorzy bezrefleksyjnie rzucili się do kupowania akcji. Cóż… test za nami – chyba już wiadomo, co robić w najbliższych miesiącach, aby podrasować wycenę swojej spółki – przynajmniej w krajach anglosaskich :-) Kolejne przykłady? Chociażby brytyjski TechFinancial, który pod koniec minionego roku porzucił opcje binarne, aby rozwijać technologie oparte o blockchain (w kilka dni +400%) czy On-Line Plc – po zmianie nazwy On-Line Blockchain Plc – który zmianą nazwy chciał podkreślić, że w swoich planach rozwoju usług dostarczania informacji giełdowych chciałby używać technologii blockchain (kurs w trakcie jednej sesji +400%!; realnie zmieniła się tylko nazwa…). Amerykański Longfin – w kilka dni +2700%… [więcej przykładów]. Czy to nie czyste szaleństwo jak podczas rajdu dotcomów?
[update 20.01.2018] Długo nie trzeba było jednak czekać… Devoran ogłasza woltę, z nieruchomości w blockchain :-)
Mamy kolejna bańkę i tylko pytanie czy widział pan może już żeby jakaś polska firma lansowała się na bitcoinie??
Fffc zobacz jedno: w Stanach mają jednak trochę inaczej wyceniane technologie niż w Polandii. Ja u nas nie widziałem. Panie autorze: po co podpowiadać ludziom? Jeszcze będzie u nas szaleństwo na rzeczach, których ludzie nie będą rozumieć
Nie, nie kojarzę żadnego przypadku, aby jakakolwiek większa spółka z GPW ogłosiła, że mocno zmienia profil działalności na kopanie bitcoinów lub uruchamia inicjatywę, opartą na własnym blockchainie. Natomiast pojawiają się już start-upy, które od początku zajmują się blockchainem – chociażby Billon (wspierany przez Andrzeja Klesyka) czy Bit Evil (notowany na NewConnect) albo takie nieduże firmy, które chcą poszerzyć działalność, jak CWA (obecna już w big data). Medialnie Erne Ventures zapowiedział, że zacznie inwestować w firmy zajmujące się blockchain. Zatem na naszym podwórku szaleństwa blockchainowego jeszcze nie widzę :-) A Wy jakie macie odczucia w tym temacie?
Panie Adrianie, widzę iż Pan oblatany w tych tematach. Może to głupie pytanie ale czy może pan powiedzieć, na czym polega kopanie tego bitcoina???
kodak wow reaktywacja
pamietam jak bylam dzieckiem te wszystkie klisze ale to se newrati
Proszę bardzo :-) Jako że mówimy o systemie rozproszonym, w którym nic ma nie ginąć, to potrzeba sporej mocy obliczeniowej na wielu komputerach, aby potwierdzać i zabezpieczać wykonywane transakcje. W zamian dostaje się bitcoiny czy inne kryptowaluty. Slangowo nazywa się to kopaniem, a właściciela użyczonego sieci komputera – górnikiem… Takim górnikiem nowych czasów :-) Pozdrawiam!
bitcoin bitcoin bitcoin to bedzie wlkie oszustwo na skale swiatowa!!